Forum dla nastolatków

Tu znajdziesz wszystko - zabawę, fajnych ludzi, dla Nas nie ma tematów tabu!


#1 2009-01-23 19:09:49

Jota.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-07
Posty: 147
Jakie imię?: Nijaka.
Opis na dziś: Ludzie lubią żyć fikcją.

Bez tematu.

Wzięło mnie na złe wspomnienia.
zastanawiam się jak mogłam właściwie być tak omamiona przez tyle lat. Nadal nie wiem komu ufać a komu nie. Komu mogę powiedzieć coś więcej nie obawiając się czegoś czego nie chciałabym usłyszeć za moimi plecami, fałszywości. Przypominają mi się te wszystkie fragmenty, które mówiły, że tak właściwie to wszystko było jedną wielką obłudą, jedną wielką fikcją. Jakimś zabiciem czasu, czy własnego umysłu. Niby są też dobre wspomnienia, ale te złe i nieprzyjemne trochę je przysłaniają i chyba mówią jak jest naprawdę.

Offline

 

#2 2009-01-24 10:49:44

Garfield

Administrator

Zarejestrowany: 2008-12-21
Posty: 139
Powiadamiam: że będę ważyć 36 kg 8)

Re: Bez tematu.

Mnie możesz, choc sama wiem, że nie łatwo jest zaufać ludziom.

Robisz coś, myślisz, że to ma sens, ale potem dochodzisz do wniosku, to monotonia i nie wiesz co robić dalej.

Offline

 

#3 2009-01-24 11:31:46

karykatura

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-10
Posty: 73
Opis na dziś: gadaj do woli.

Re: Bez tematu.

Ech, ja niestety aż za bardzo ufam ludziom.
I to jest jedna z moich największych wad.
Więc może twoja sytuacja nie jest taka zła...
Tylko jednak dobrze jest mieć kogoś komu wiesz że możesz w 100 % ufać...


Bóg mi wybaczy. To jego fach.
Heinrich Heine

Offline

 

#4 2009-01-24 11:57:24

chora_na_glowe

Użytkownik

11948856
Skąd: z paryskich wybiegów ;)
Zarejestrowany: 2008-12-27
Posty: 202
Ile lat?: 16 :)
Jakie imię?: Madz. :)

Re: Bez tematu.

Wychodzę z założenia, że jest niewiele osób, którym można zaufać na 100%, a na pewno nie będzie to rodzina. To wiem na pewno, bo bliscy potrafia ci wszytsko wypomnieć i ogólnie straszne rzeczy powiedzieć, bo niby znają cię najlepiej.

no ale pamiętaj, że gdzieś tam na świecie musi istnieć osoba, której możesz ufać.


http://www.suwaczek.pl/cache/bb31ceb64a.png

Offline

 

#5 2009-01-25 20:35:59

Jota.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-07
Posty: 147
Jakie imię?: Nijaka.
Opis na dziś: Ludzie lubią żyć fikcją.

Re: Bez tematu.

Ha! A ja się pochwalę.
Byłam wczoraj an koncercie Myslovitz.
W ogóle to był takie straszny spontan (bo byłam na spotkaniu klasowym, co z tego, że przyszło tylko 7 osób, ale kij, później, ja dwie Moniki i Kaśka poszłyśmy sobie na rynek, z założenia na gorącą czekoladę, ale, że rozdawali kupony na pizze po 12 złotych to się zdecydowałyśmy, pomińmy fakt, że czekałyśmy na nią chyba z pól godziny bo kelnerka sobie zapomniała, że nam nie przyniosła. Ale kij, Grzańca nam oczywiście nie sprzedali, przynajmniej jest nadzieja, ale to dobrze bo przynajmniej jest nadzieja, że wyglądam na swoje lata.)
Tradycyjnie dostałyśmy głupawkę, a ja propozycję, co by na koncert iść, a że ja Myslovitz naprawdę lubię, to myślę czemu nie. Dzwonimy do studia, bilety jeszcze są (choć w sumie i tak kupiłam je pod klubem) wchodzimy, I tu wydawało mi się, że ten ścisk w szatni nie mógł być większy, oczywiście myliłam się. Nie wiedziałam co będzie później.
Wchodzimy, oczywiście nie ma gdzie tyłka posadzić, wszystko zajęte, Monika poszła sobie gdzieś znaleźć miejsce a my się wepchałyśmy pod scenę. Weszli Kid A, trochę podjeżdżali pod Myslovitz, ale to do końca nie było, bo większość grali na jedno kopyto i zapamiętałam tylko jedną piosenkę. Po pół godziny lekkiej zamuły wreszcie weszli. To było straszne, zaczęło się pogo. Radzę, nigdy nie idźcie pod scenę. Zwłaszcza gdy gra ktoś fajny. Jak byłam koło koleżanki, to tak mną rzucało, że po chwili już nie byłam, po trzech piosenkach zrezygnowałyśmy i poszłyśmy na bar. Oczywiście jak zwykle wzięli mnie za starszą, sprzedali mi piwo, no i dosiedli się do nas jacyś goście. w sumie mogliby siedzieć, ale kurde ile można palić? Jeden za drugim. No i oczywiście uznali, że jesteśmy przed sesją... ta przed sesją w pierwszej klasie lo. Jacy byli zdziwieni. Następnym razem wykreuje sobie nową rzeczywistość. Studiuje na UJ, albo nie lepiej matematykę (kogo to obchodzi, że prawie jestem zagrożona? xD) zaczęli nas namawiać, żeby znów iść pod scenę, nie chciałyśmy więc poszli. Potem zobaczyliśmy ojca Kaśki (też był na koncercie) i śmiał się z niej bo sama wybrała dla siebie prawą stronę, a poszła na lewą. Jego z założenia, i przesiedziała na niej pół wieczoru :D No to poszłyśmy w tłum. I oczywiście, jak na złość, trafiliśmy na tych samych gości co siedzieli przy stoliku, zwłaszcza, że tam wcale nie chcieli sobie pójść, a naprawdę byłyśmy mało rozmowne...  No i wtedy dopiero się zaczęło, zagrali długość dźwięku samotności, Peggy Brown, z Twarzą Merlin Monroe , Po długości, tłum zrobił taki hałas, że nie grali chyba przez minutę jak nie dłużej. No i oczywiście nie chcieli ich puścić ze sceny. Musieli się wrócić. Było super, tylko wyjście było straszne, jeszcze mi się nigdy kurtka nie zaklinowała między ludźmi. No i wracałam chyba koło godziny marszem na nogach. Ale opłacało się. Naprawdę.

Jeśli ktoś to przeczytał to serdecznie mu gratuluje, zwłaszcza, że talentu pisarskiego to ja nie mam za grosz :d

Offline

 

#6 2009-01-26 19:18:34

Jota.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-07
Posty: 147
Jakie imię?: Nijaka.
Opis na dziś: Ludzie lubią żyć fikcją.

Re: Bez tematu.

Dlaczego mój brat zawsze za wszelką cenę stara się mnie poniżyć. Nawet przed samą sobą. Czuje się torturowana psychicznie. On zapędza mnie w kozi róg z którego nie potrafię się wydostać. Ale jakby to miało dla niego znaczenie. Przecież ma satysfakcję z tego, że mnie upokorzy. Ze sprawi, że czuje się winna, nawet nie wiem czego. Może tego, że jestem. że jestem niewystarczająco prawdziwa. Niewystarczająco dobra. Niewystarczająco mądra. Niewystarczająca. Tylko co on ma na celu. Żebym czuła się gorsza? Proszę bardzo. Oto jestem. Ryczę przed ekranem i czuje się gorsza.

ed: A w ogóle wkurza mnie mój ojciec, matka nie robi problemów, a on, najlepiej chciałby żebym wszędzie chodziła z bratem, a jak nie to była o 22 w domu. No sorry... jak się impreza zaczyna o 21 to nawet nie zdążę wejść.

Ostatnio edytowany przez Jota. (2009-01-31 13:54:45)

Offline

 

#7 2009-01-31 13:52:11

Jota.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-07
Posty: 147
Jakie imię?: Nijaka.
Opis na dziś: Ludzie lubią żyć fikcją.

Re: Bez tematu.

Byłam na rynku w kawiarni ze znajomymi (co z tego, że miałyśmy iść do klubu xD) i nie mam zielnego pojęcia ale taki koleś cały czas się na mnie (nas?) gapił i śmiał się pod nosem, ja rozumiem, że może śmieszne jest to jak widzisz osoby prawie nie rozmawiające i mające głupawkę, ale chyba naszych odwrotnie inteligentnych rozmów nie słyszał (mam nadzieje xD) więc nie wiem co w tym było takiego śmiesznego. Gorzej jak słyszał to wtedy było. Rozmowy w stylu :
-Ej, co on się tak gapi?
-Może jest ślepy?
No a po za tym to może mój śmiech (?) Bo jest głośny, trochę piskliwy, i prawdopodobnie zabawny xD
Ale było fajnie^^ Tylko trochę się zastanawiam o co chodziło?

ed: A w ogóle wkurza mnie mój ojciec, matka nie robi problemów, a on, najlepiej chciałby żebym wszędzie chodziła z bratem, a jak nie to była o 22 w domu. No sorry... jak się impreza zaczyna o 21 to nawet nie zdążę wejść.

Ostatnio edytowany przez Jota. (2009-01-31 13:55:08)

Offline

 

#8 2009-02-09 19:51:45

Jota.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-07
Posty: 147
Jakie imię?: Nijaka.
Opis na dziś: Ludzie lubią żyć fikcją.

Re: Bez tematu.

no więc, byłam dziś na moich pierwszych wagarach, ale kombinacje robiłam masakryczne, bo w ogóle głupio się chodzi na wagary, gdy chodzi się do jednej szkoły i na jedną godzinę z własnym bratem, którego musisz jakoś porzucić w drodze. A później wychodzi, że uważa Cię za jednego wielkiego debila, zwłaszcza gdy możesz kupić papier kancelaryjny, który jest ci ''potrzebny'' tuż koło szkoły zamiast się wałęsać po osiedlu, w poszukiwaniu tegoż oto, zwłaszcza przed siódmą rano. Ale on chyba zawsze myślał, że mam coś z głową. No to poszłam obaczyć do abc czy go przypadkiem tam nie ma, a co by był to bym go w końcu musiała kupić. Ale nadal była 7 za dwadzieścia. No to przeszłam się po sklepie w poszukiwaniu jakiegoś jadalnego śniadania, że nie znalazłam to kupiłam cukierki i jakąś szajską wodę mineralną. Ale nie ważne. Poszłam do kasy. I właściwie zobaczyłam coś czego dawno nie widziałam. Właściwie wydawało mi się, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, że chłopak nie potrafi patrzeć tak na dziewczynę w realnym świecie. Ale właściwie myliłam się, a jakikolwiek film przy tym to był pikuś. Wygląda na to, że wystarczy rozglądnąć się na około by oglądać cuda tego świata. Ale niestety czas nadal wlekł się jakby na jakiś środku zwalniającym, więc postanowiłam przejść się do zielonej budki by tam poszukać czegoś do jedzenia. spotkałam Magdę, równie zaspaną jak ja... kupiłam coś na słono. W ogóle trochę głupio gadać, że idzie się na wagary, więc trzeba było coś zbujać, że przyszłam po jedzenie. No niestety Madzia jest inteligentna i potrzebuje dodatkowych wyjaśnień, nawet z rana ''ale z tej strony?'' no to znów myślenice, '' byłam w abc, ale zresztą nieważne'' xD wyszłyśmy, i znalazłam idealny pretekst dla którego mogłam tu się znaleźć, dobra to aj idę po kartę jeszcze do kiosku'' a ona dostałą olśnienia, że przecież dlatego tu jestem. Mój geniusz powala, choć sumienie kuleje. znów szłam wielkim łukiem by ominąć mój szanowny dom i nie spotkać się z moim równie szanownym domownikiem, no i poszłam na plac gdzie umówiłam się z Baśką. Przyszła i poszłyśmy do tesco. No bo tylko one jest całodobowe i czynne od 7 rano :p No i jest blisko, potem poszłyśmy do galerii, stwierdzam, że muszą sobie kupić taką skórzaną kurtkę (choć ze skórą to ona ma tyle wspólnego mamut z wielbłądem). W sumie dawno mi się tak dobrze z nią nie gadało. Potem, poszłyśmy do biura pracy młodzieżowej, który był naszym celem zerwania się z pracy. Weszłyśmy do kamienicy. Nie powiem, że nie dygałam, czy coś. Bo tam, było tak cicho. No i jeszcze gość ze środka się wydarł ''Jeśli wy o prace to wchodźcie!'' no to weszłyśmy, w sumie koleś okazał się strasznie śmieszny więc cały czas podśmiewałyśmy się z niego pod nosem, zwłaszcza kiedy radził nam książeczkę sanepidowską która otwiera świetlaną rzeczywistość supermarketów, zapewne jeszcze w dziale z mrożonkami, ale co można robić mając 17 lat? Choć ja w sumie zamierzam być hostessą! Ot co!  Potem poszłam do fryzjera! i ścięłam grzywkę chyba po pól roku, teraz tylko kurteczka! a właściwie dwie, bo skórzana i materiałowa, jedną mam zamiar kupić sama a na drugą naciągnąć mamę, zrobić cv, dostać cudowną prace i kupić botki na wiosnę, a właściwie na teraz bo śniegu nie ma, i pewnie już nie będzie (: Wiecie, fajni się pisze pamiętnik dla samego siebie :d

Offline

 

#9 2009-02-18 12:14:46

Jota.

Użytkownik

Zarejestrowany: 2009-01-07
Posty: 147
Jakie imię?: Nijaka.
Opis na dziś: Ludzie lubią żyć fikcją.

Re: Bez tematu.

Co to do cholery ma być? Okey, może ja czasem nie jestem w porządku, ale nikt nie będzie mi rozkazywał, zwłaszcza smarkatowaty brat niewiele starszy ode mnie, który uważa się teraz za takiego dorosłego i myśli, że może sobie robić co chce. Ale tu się myli! Co on może się mną wysługiwać? I jeszcze jestem leser? Coś mu się chyba poprzewracało. A dokładniej role mu się przewróciły, bo z tego co mi się wydaje to jesteśmy rodzeństwem i nie reprezentujemy relacji ''pan-sługa''. Aż się we mnie gotuje. Ugh.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.indonesia.pun.pl www.108bu.pun.pl www.gierki.pun.pl www.nintendods.pun.pl www.rodzinaiforum.pun.pl